*przez cały czas pobytu Elronda w Mrocznej Puszczy Tauriel towarzyszyła Legolasowi. Starała mu się pomóc z oswojeniem się z wydarzeniami, a sama w wolnych chwilach płakała po najskrytszych zakątkach pałacu. Teraz Legolas był dla niej jedyną podporą, liczyła na niego i na jego wsparcie.
Po wyjeździe króla do Przystani trwała u boku towarzysza*

Miłej podróży życzę i uważaj na siebie. Nie daj się zwieść *odwzajemniła uśmiech i spojrzała na towarzyszkę*

Zatem czeka cię niemiła wycieczka *uśmiechnęła się słysząc nazwę miasta i jednocześnie wbiła wzrok w najbliższy punkt, byleby nie patrzeć na obie kobiety. Znowu widziała ten widok przed oczami. Wzdrygnęła się mimowolnie i starała nie poznać po sobie niczego*

Tym bardziej, że nie warto się kręcić w tych okolicach jeśli komuś życie niemiłe *podrzuciła w dłoni mały kamyk* Nie mam zamiaru ci grozić, chcę tylko pomóc *w tym momencie na jej twarzy namalował się dawno nie widziany przyjazny i szczery uśmiech. Był to bardzo rzadki widok po ostatnich wydarzeniach w Śródziemiu*

*zaśmiała się do siebie* Widać, że młode! *krzyknęła w ich stronę zeskakując z drzewa*
*spojrzała na Rhavaen z uśmiechem* Niedługo czarna magia zacznie się ciebie bać

*zatrzymała go szybko chwytając go za ramię* Ale gdzie mam iść? Który pokój?

*przyglądała się całej tej sytuacji z lekkim rozbawieniem. Pierwszy raz widziała kobietę, która nawet nie raczyła przeprosić. ''Może broni praw kobiet w Śródziemiu?'' zapytała siebie samą w myślach, a na jej twarzy malował się coraz większy uśmiech. Przeniosła wzrok z powrotem na Fenrisa*
Ciekawe spotkanie kolego *zaśmiała się podążając wzrokiem za kobietą* Lecą na ciebie!

Nie masz chyba zamiaru płacić za mój pokój *spojrzała na niego krzywiąc usta*