72
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Kahlan Amnell dnia Październik 29, 2015, 00:39:40 »
*Wkroczyła za nią do środka sali i wymieniła spojrzenia z jednym ze strażników. On skinął głową i bezceremonialnie rzucił oręż Rhavaen. Kahlan natomiast sięgnęła po swój miecz, odrzuciła pelerynę na bok i zaatakowała elfkę, nie dając jej czasu na przygotowanie się. Z początku, wprawiona w boju Kahlan, górowała nad swoją przeciwniczką i wyprzedzała każdy jej atak, jednakże po czasie Rhavaen zrównała się z nią i sprawnie parowała i wymieniała ciosy. To niezwykle ucieszyło władczynię, ale nie uśmiechała się. Pozwoliła jej całkowicie wczuć się w rytm walki, by po dłuższej chwili całkowicie ją z niego wyprowadzić niespodziewanym piruetem. Oręż elfki niemal wypadł jej z rąk, ale na całe szczęście utrzymała go. Kahlan zgięła nogi; w przyczajonej pozycji patrzyła jakiś czas na nią i znów zaatakowała. Tym razem gwałtowniej. Sprawnie, raz jednej, raz z drugiej strony, obijała swoją stal o stal przeciwniczki, która z niemałym trudem parowała jej ciosy. W końcu miecz elfki wypadł jej z rąk, po tym jak krasnoludzka władczyni precyzyjnie "wyswobodziła" swoją broń. Kahlan bez słowa schowała miecz i skierowała się do wyjścia, krasnolud przy nim stojący zarzucił jej pelerynę na ramiona. Nim przekroczyła próg drzwi, odwróciła głowę do Rhavaen i rzuciła jej przez ramię* Jutro trening skoro świt. Nie spóźnij się. *I wyszła. Następnego dnia, zbudziła się dość wczesnym rankiem. Zdążyła się się umyć i ubrać przed przyjściem strażnika Thorina, który oznajmił, że jego Pan chce się z nią pilnie widzieć. Niezwłocznie skierowała się do jego komnaty. Po drodze kazała przygotować plac do treningów i sprowadzić tam nowo przybyłą elfkę. Kiedy stanęła przed drzwiami do komnaty Thorina, zapukała w nie kilka razy i czekała, aż zostanie wpuszczona*